zhongguo zhongguo
494
BLOG

WIDOK Z NIEBA (Dziennik z Chin)

zhongguo zhongguo Rozmaitości Obserwuj notkę 8

   Wśród wijących się wąskich dróżek górskich leży bez wątpienia najbardziej malownicze miejsce w okolicy.

 

Aby  tutaj dotrzeć trzeba sporo cierpliwości. Z naszego Liulian dwa autobsy dowożą nas do małej mieściny, od której jeszcze trzeba pokonać około 20 kilometrów naszym ulubionym środkiem transportu:

                                                                          image

 

   Już pierwsze widoki dają nam zrozumieć, że warto było uzbroić się w cierpliwość aby napotkać to miejsce. Wiadomo, że dla Chińczyków jedzenie jest sprawą nadzwyczaj istotną. A więc mieszkańcy serdecznie nazwali to miejsce „4 dania i 1 zupa” (sì cài yī tāng- 四 菜一汤)  .  Skupia ono 3 formy budowli: okrągłą, kwadratową i owalną.

 

                                                                                image

 

   Wśród tak wspaniałych widoków planujemy spędzić cały dzień, włócząc się po zakamarkach  ,  już wcześniej poznanych włości Hakka. Nieważne w jaki sposób powrócimy do siebie w powrotnym kierunku ... nie jest to sednem naszej troski.

   Przed wejściem do całego kompleksu widać tradycyjnie usadowione małe źródełko wodne. Budowle są utrzymane w bardzo dobrym stanie. Aby dotrzeć do celu -  przejść trzeba przez kamienny mostek, a potem przez kamienne schodki. Prawda, jak romantycznie niby w bajce.

 

                                                                    image

    Owalny budynek zwie się wenchang.Ta gliniana forteca wybudowana w 1966 roku posiada 4 kondygnacje, w każdej z nich znajduje się 26 pokoi połączonych kolistym korytarzem.

                                                                      image

   Życie tutaj tętni zwolnionym rytmem. Lubię takie atmosfery, kiedy można wkraść się dyskretnie w codzienność nieznajomych ludzi. Z góry wszystko wydaje się dostępne dla oka. Urocza gospodyni uprawia swe małe kilkumetrowe poletko. Gdy wchodzimy coraz wyżej życzliwie nas ostrzega przed śliskimi kamieniami. Po drodze rozglądamy się niemalże jak dzieciaki, które niczego nie widziały. Wszystko nas ciekawi. Nie możemy się nadziwić tą wspaniałą architekturą. Dzięki grubym murom panuje tutaj naturalna klimatyzacja. Latem jest chłodno, a zimą ciepło.

   Kwadratowy z XVII wieku buyunlou znajduje się w centrum kompleksu. W 1936 roku został podpalony przez rabusiów, a w 1956 roku przebudowany w/g pierwotnego kształtu.

 

                                                                      image

     Yuchanglou jest najwyższą glinianą konstrukcją w prowincji Fujian. W tej 300 –letniej rozległej budowli o 5 piętrach znajduje się 270 pokoi. Strażnicza wieża dzielnie służyła do wypatrywania złoczyńców.

  Przed przyjazdem tutaj nie mogliśmy sobie wyobraźić co nas zastanie. Znane było nam tylko oglądać na zdjęciach takie widoki. Zupełnie inaczej okazało się w rzeczywistości. Budowle te mają w sobie jakąś magię, która napędza nasze zmysły. Jesteśmy zauroczeni!

 

                                                                    image

     Z ciekawością przechadzamy się po wszystkich piętrach zachowując należytą ciszę. Niektóre z nich nie są udostępnione zwiedzającym. Uważam to za normalne, wszak mieszkają tutaj mili ludzie godni spokoju.

   Na parterze każda kuchnia dysponuje swą własną studnią. Jak zwykle w centrum znajduje się ołtarz poświęcony przodkom.

   Kult przodków odgrywa od najdawniejszych czasów kluczową rolę w myślach  i religijnych praktykach chińskiej cywilizacji. Ze względu na bliskość konfucjańskiej doktryny kładzie szczególny nacisk na pobożność syna dla swych rodziców.

   Na tym ołtarzu składane są ofiary z jedzenia podczas ważnych świąt. W ten sposób podtrzymywana jest więź między żywymi i umarłymi.

                                                                   image

    Po przeciwnej stronie, za budkami pełnymi wszelakich pamiątek i lokalnych smakołyków znajdują się kamienne schody prowadzące na mały taras widokowy, stąd rozciąga się wspaniała panorama na okolicę

                                                                       image

    Nadchodzi czas odjazdu... zatrzymujemy się w małej knajpce na przekąskę. Jednocześnie szukamy kogoś kto może nas odwieźć do najbliższego dworca autobusowego. W Chinach nie jest to problemem. Natychmiast właściciel jadalni dzwoni do kolesia i wsiadamy na jego motocykl. Za niespełna ½ godziny jesteśmy na dworcu i jak na zamówienie czeka na nas autobus. Ruszamy w drogę powrotną. Jeszcze przed zmierzchem jesteśmy w naszym uroczym Liu lian.

 

   Nocą w snach, z nieba spoglądamy na gliniane fortece.

zhongguo
O mnie zhongguo

CHINY - to moja pasja i powołanie. KRAJ, w którym jest najwięcej ludzi do polubienia. JĘZYK, HISTORIA, KULTURA, TRADYCJA ... wszystko mnie interesuje. Wśród moich podróży po Chinach losy wiodą mnie tam gdzie jest zawsze coś do odkrycia </&lt NAGRODA ''za systematyczną prezentację kultury chińskiej i budowanie mostów pomiędzy narodem chińskim i polskim'' (2012 rok)"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości