Bai du
Bai du
zhongguo zhongguo
836
BLOG

Zapowiedź Napoleona

zhongguo zhongguo Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

 

Napoleon – wspaniały wódz nie tylko Francuzów, oprócz swych bitew kojarzy mi się również ze swymi słynnymi powiedzonkami o Polakach i o Chinach..

Po decydującej bitwie polskiego oddziału swoleżerów Kozietulskiego podczas kampanii napoleońskiej w Hiszpanii z 1808 roku,przewijają się przed Napoleonem ocalali bohaterzy tej elitarnej jednostki.Zazdrosna  francuska generalicja minimalizuje rolę Polaków mawiając, że byli oni pijani. Cesarz im ripostuje:

"Tak więc panowiebądzcie pijani jak Polacy!".

Druga wesja mówi, że Napoleon z wielkim podziwem dla Polaków miał wówczas rzec :

« Trzeba było być pijanym jak Polak aby to osiągnąć »

 

 Inne wypowiedziane słowa przez cesarza dotyczą Chin:

«Zostawcie Chiny, niech śpią, bo kiedy się przebudzą cały świat zadrży »,

      pochodzą one z  1816 roku. Trudno jednak znaleźć ich ślad w pismach i zbiorach historycznych minionej epoki. A może są tylko legendą?

                                     Wokół nich będzie się snuła dzisiejsza notka.

   Słowa te tłumaczą doskonale głuchy niepokój XIX wieku przed tzw.”żółtym niebezpieczeństwem”.

 

                                  image

 

                  „Żółte niebezpieczeństwo” zdefiniowało się pod koniec XIX wieku. Był to akt niepokoju przed narodami Azji, zwłaszcza Chin, które miały przewyższyć białą rasę i rządzić światem.

   Zachód obawiał się „żółtego niebezpieczeństwa” nie  w postaci agresji wojskowej. Jego obawy głównie skierowane były w stronę chińskiego pracownika, który pracuje  tylko za przysłowiową miskę ryżu i jako tania siła robocza może stać się konkurentem dla białego społeczeństwa. Również USA i Australia przeżywają pierwszą falę napływu emigracji chińskiej.

W tym samym czasie zwrot „żółte niebezpieczeństwo” rozsiewa się w krajach anglosaksońskich. W 1898 roku, angielski pisarz MP Shiel wydaje serię opowiadań zatytuowanych  Żółte Niebezpieczeństwo”. Fabuła „The Yellow Danger”zainspirowana jest zamordowaniem dwóch niemieckich misjonarzy w Chinach w roku 1897.

   Zgodnie z interpretacją francuskiego dziennikarza z XX wieku, Jacques'a Decornoy, termin ten jest wynalazekiem "białych imperialistycznych kolonialistów”. W swojej pracy „Żółte niebezpieczeństwo, biały strach” wydanej w 1970 roku, autor streszcza chiński naród, który budował linie kolejowe w Kalifornii jako trzeźwy, pracowity, posłuszny i stabilny. Gdy silnik parowy dotarł za Ocean Chińczyk nagle stał się podstępny, tajemniczy, uzależniony od opium i odpychający.

   Pierwsza groźba skierowana w stronę Chin związana jest z konfliktem japońsko-rosyjskim z 1904 roku. Odzwierciedla ona  nudne i stale powtarzające się obawy, że już wiek XIX lękał się "żółtego niebezpieczeństwa".

   Kiedy Imperium Brytyjskie regulowało częścią terytorium chińskiego nie należało do rzadkości, że Chińczycy byli w centrum krytyki i niemile widziani we własnym kraju. Takie oto napisy można było spotkać przed wejściem do parków w Shanghai’u:

 "Zabrania się wejścia psom i Chińczykom”

                                                                           

                                                image                                                                              

   W obecnej erze, historia się niemalże powtarza.  Wiele ludzi czuje antypatię do narodu chińskiego. Wiadomości hucznie przypominają o nowej inwazji ... o podkoszulkach i bawełnianych sukienkach, o tzw „tandecie chińskiej”. W/g sceptyków wszystko co „made in China” to chałtura.

Chiny się w końcu przebudziły ze swego snu. Chiński rząd z populacją reprezentującą  ¼  ludzkości, „posłuszną” tajemniczemu komunistycznemu kapitalizmowi , otwiera swe wrota obcym inwestorom, bacznie się ucząc nowych technologii i metod produkcji. Chiny w oczach wielu ludzi z Zachodu przerażają nie tylko swym szybkim rozwojem gospodarczym, ale również swą najliczniejszą populacją na świecie. Powoli, jak mawiają ci krytycznie nastawieni do Chin, „żółta rasa nas zalewa”.

                                          

                                                                 image

   René Étiemble –francuski pisarz i historyk literatury, 40 lat temu w swoim esseju  „Czy znamy Chiny?” radził  aby poznawać historię oraz kulturę i porównywać ją z tą ówczesną.

    3000 lat historii są właśnie okazją do możliwości wyjaśnienia kilku nieporozumień. Czy to prawda, że Chiny są zamknięte światu, nieprzeniknione, są niezmiennym imperium schowanym za ścianą? Czy to prawda, że Chińczycy wynaleźli wszystko, zanim ktokolwiek inny wynalazł papier, książkę, proch, banknot, kompas i rynek światowy?

  Jak wyjaśnić, dlaczego to starożytne imperium o nienagannej biurokracji przegapiło przemysłowy start XIX wieku i łapczywie wpadło w ręce Zachodu, który je oszołomił końską dawką opium. Dzieje Chin wiążą się też z kobietami. Trudno jest uznać, że wszystko co najgorsze stało się z winy okropnej Cixi, tej starej utalentowanej kurtyzany wywyższonej do rangi cesarzowej - wdowy, ówczesnej rywalki królowej Wiktorii!

   Spoglądając na wiele stuleci, można podpisać się pod proroctwem  Napoleona. Potrzeba było czasu, by Chiny strawiły rewolucję z 1911, nadużycia wyrządzone przez watażków, lata wojny domowej i tragedie maoizmu.

   W ciągu 30 lat Chiny osiągnęły to co kraje zwane rozwiniętymi dokonały przez cały wiek. Poprzez ten niesamowity start, powinniśmy szukać tajemnic w wiecznych Chinach, w całokształcie kulturowym, w mądrościch Konfucjusza i światopoglądzie, który wyłania się jako sprzeciw zachodniemu indywidualizmowi.

   Z nieocenioną pomocą najlepszych specjalistów na całym świecie, chcieliśmy stworzyć historię walki z mitami. Walkę z ludźmi, którzy pracują w dzień i w nocy, siedem dni w tygodniu. Każdy żył lub żyje w podobny sposób - nie ma powodu, aby w to nie wierzyć... Każdy, od dzieci po starsze osoby transportuje, przebudowuje, sieje, nawadnia i zbiera plony. Rewolucyjna radość, wydaje się wywracać krajobraz ludzki.  Nowy kraj  rozwija się w prosperującym  królestwie, w jednym kraju o dwóch szybkościach.

 

 I czy nadal powinniśmy obawiać się Chin?

 

 

zhongguo
O mnie zhongguo

CHINY - to moja pasja i powołanie. KRAJ, w którym jest najwięcej ludzi do polubienia. JĘZYK, HISTORIA, KULTURA, TRADYCJA ... wszystko mnie interesuje. Wśród moich podróży po Chinach losy wiodą mnie tam gdzie jest zawsze coś do odkrycia </&lt NAGRODA ''za systematyczną prezentację kultury chińskiej i budowanie mostów pomiędzy narodem chińskim i polskim'' (2012 rok)"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura