wikipédia
wikipédia
zhongguo zhongguo
654
BLOG

MOJE ŚWIĄTYNIE w HONGKONGU (*)

zhongguo zhongguo Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

   Położone w samym sercu zielonych wzgórz i między błyszczącymi drapaczami chmur, świątynie Hongkongu są wspaniałym i niezapomnianym dla mnie miejscem kultu.

Widząc je, odkrywa się buddyzm, taoizm i poznaje lokalne bóstwa oraz starożytne rytuały. Przejmująca jest obecność palących się stożkowatych pachnących kadzideł. Dodają one majestatycznego klimatu ... niby otaczających nasze głowy mglistych chmur.

      Piewsze kroki wiodą do świątyni wzniesionej na cześć bogów literatury- Man i wojny- Mo. Budowla wciśnięła się w nowoczesny krajobraz przy Hollywood Road.

                                                image

            Przybytek jest poświęcony dwóm bogom. Byli oni czczeni przez studentów, którzy chcieli odnieść sukces w egzaminach aby stać się urzędnikami w Chinach cesarskich. Egzaminy były bardzo rygorystycznym sprawdzianem wiedzy.

     Świątynia taoistyczna została zbudowana  w latach 1847 - 1862 przez kupców chińskich i jest największą świątynią „wojny i literatury” w H.K. Wschodnie skrzydło świątyni było w XIX wieku centrum cywilnym miasta stanowiącym trybunał pojednawczy przy rozstrzyganiu konfliktów. Na początku epoki kolonialnej rząd honorował tylko tutaj składane przysięgi .

Proponuję zatrzymać się w niej chwilę aby zaszyć się w miłym kontraście odmiennym  od zgiełku pobliskiej dzielnicy finansowej i od gwaru popularnej  dzielnicy Soho, do której wkrótce zawitamy.


                                                       image

      Unosi się tutaj zapach palących kadzideł składanych na ołtarzach. Czasami ten zapach wywołuje łzy i pieczenie w oczach oraz lekkie duszności. Jego intensywność może okazać się szkodliwa dla otoczenia, szczególnie dla osób cierpiących na problemy związane z oddechem!

                                          image

          W ciszy i spokoju jedni odprawiają modły, którym towarzyszą rytualne trzykrotne pochylenia głową ku czci bogów... inni w zadumie oddają się lekturze świętych tekstów, jak ta leciwa wierna:

       

       image      Od 2009 roku świątynia jest zabytkiem historycznym.

   O mniejszych wymiarach, lecz o większej subtelności poznajemy inną  świątynię Man Mo. Tym razem przenosimy się do położonej we wschodniej części jednej z 18 dzielnic H.K. zwanej Nowymi Terytoriami. Jest nią dystrykt Tai Po – na niniejszej mapce oznaczony numerem 6.


                                                  image 

             Od XIX wieku świątynia ta stała się miejscem kultu wiernych dzielnicy leżącej obok barwnego targu (大埔墟) - Tai Po. Targ jest najstarszym istniejącym na wyspie.



                                                     image

                     W wijących się alejkach, rozłożone stragany proponują wszelkiego rodzaju wiktuały, owoce, warzywa, mięso, ryby, owoce morza, artykuły gospodarstwa domowego, tradycyjne dekoracje, zabawki, materiały, obuwie,  starocie...

  Targ ten zaliczany najbardziej ciekawych na Nowych Terytoriach.


                                           image

                  W jednym z zakątków targu usadowili się gracze xiàngqí 象棋 (chińskie szachy). Podobne widoki spotyka się niemalże wszędzie w całych Chinach, zarówno w parkach jak i przy ruchliwych uliczkach. Oczywiście nie muszę dodawać, że  wokół graczy ustawiają się „hordy ciekawskich”.


                                               image

                      

               Świątynia Man Mo o dwóch budynkach z szarej cegły, zadomowiła się przy północnej stronie targu. Jak widać na dołączonym zdjęciu, jedno z wejście jest przyozdobione na powitanie Święta Wiosny.


                                              image

                Tutaj również roznosi się zapach palących stożkowatych kadzideł o dość okazałych rozmiarach.

                                                       image

  Dwaj bogowie czuwają nad wiernymi, którzy przychodzą się modlić i składać ofiary. Wspaniałe owoce stanowią dar, spotyka się również dary w postaci jedzenia i prawdziwych pieniężnych banknotów. Mieliśmy okazję widzieć pieczone kurczaki, nawet całe kiście bananów i butelczyny alkoholu. No cóż bogom i takie przysmaki się też należą!

                                                       image

        Klasztor Dziesięciu Tysięcy Buddów został założony przez buddyjskiego laika Yuet Kai w 1949 roku. Czcigodny i pobożny donator przybył do Hongkongu w 1933 roku. Ten bogaty kupiec wygłaszał kazania w miejscowym klasztorze. Sam mimo zaawansowanego wieku czuwał nad konstrukcją klasztoru. Wraz ze swymi uczniami przynosił na wzgórze niezbędne materiały do budowy klasztoru. Trzeba było 8 lat aby zbudować wszystkie budynki i kolejne 10 lat było potrzebnych na ukończenie prawie 13 000 statuetek.

Jego zachowane zwłoki są widoczne w hali głównej klasztoru w szklanej gablocie.

   Do Świątyni Dziesięciu Tysięcy Buddów prowadzą długie, płaskie schody. Wzdłuż tych schodów ciągną się po obu stronach pozłacane figury Arhantów naturalnej wielkości o różnych pozach.

                                       image

       Wspinaczka na szczyt jest urozmaicona eskortą wesołego towarzystwa. Są to małpy, które wytropiły obecność ludzką i ciekawskie zbiegły z bambusowego lasu. Trzeba być ostrożnym i uważać na okulary i osobiste rzeczy. Niektóre z nich okazują się trochę agresywne. Przede wszystkim nie trzeba ich karmić, do czego większość odwiedzających nie przywiązuje uwagi. Stają się wtedy rozbestwione i niekiedy nawet zaczepne.

   

                                                                        image

Dotarłszy na szczyt trafiamy na piękny kompleks architektoniczny i główną świątynię. Jeśli wierzyć napisom, ściany zdobi 12 800 figurek Buddy o różnych rozmiarach.

                                                                       image

             Wpadamy do przyklasztornej jadalni wegetariańskiej na przekąskę i chwilę wypoczynku.
 Delektujemy się widokiem całego kompleksu:

            image


  I ośmiopiętrowej pagody, która wyróżnia się wśród świątyń i pawilonów na dwóch poziomach:

          

 

  Świątynie w Honkongu można opiewać w nieskończoność. Jest ich tutaj co niemiara.Nie sposób ich zliczyć, a coż dopiero opisać.

 

(*)DLA XIĘŻNEJ

 

 

zhongguo
O mnie zhongguo

CHINY - to moja pasja i powołanie. KRAJ, w którym jest najwięcej ludzi do polubienia. JĘZYK, HISTORIA, KULTURA, TRADYCJA ... wszystko mnie interesuje. Wśród moich podróży po Chinach losy wiodą mnie tam gdzie jest zawsze coś do odkrycia </&lt NAGRODA ''za systematyczną prezentację kultury chińskiej i budowanie mostów pomiędzy narodem chińskim i polskim'' (2012 rok)"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości